poniedziałek, 1 grudnia 2014

6.Planica- wytrzymałości granica

       -Ty kretynie! Jak mogłeś?! Odpowiadaj jak mogłeś to zrobić?!- Kuba popchnął młodszego brata - Jesteśmy braćmi, tak się nie robi! Ania jest całym moim światem, a ty to wszystko spieprzyłeś!!!- krzyczał.
     
       -Ja ją kocham, a Ona mnie i już tego nie zmienisz! Widocznie byłeś za słaby w łóżku, albo nie dałeś jej tego czego chciała!- Maciek oddał Kubie z całej siły.-Nie widziałeś, że coś jest nie tak?! Cholera jasna, przecież ona nie umiała, tak żyć. Ograniczałeś ją!- Tego było za wiele, Jakub wziął zamach i uderzył brata, tak że z jego nosa, nagle popłynęła stróżka krwi.

       -Zrobiłeś dziecko mojej dziewczynie! Rozumiesz co to znaczy?! Mojej dziewczynie! Chciałem się jej oświadczyć, wziąć z nią ślub, zamieszkać, zostać ojcem jej dzieci! A ty co zrobiłeś! Nienawidzę Cię! 
       
         -To ja nienawidzę Ciebie jesteś nikim!
     
         -Raz, jedyny raz udało mi się osiągnąć to czego Tobie się nie udało, ale oczywiście musiałeś mi to odebrać! - Bracia na dobre zaczęli się bić i okładać tym co podeszło im pod ręce.
Nagle do pokoju wbiegł zaalarmowany krzykami trener Kruczek, a za nim Kamil, Ewa i Ania. 

        -Co tu się dzieje?! Kuba! Maciek!- wrzasnął szkoleniowiec i odciągnął starszego z braci na bok, podczas, gdy Kamil zajął się młodszym.
     
         -I ty szmato jeszcze masz czelność tu przychodzić!!!- Jakub nie krył złości.
     
        -Coś ty powiedział o mojej siostrze!- Kamil puścił Macieja i sam uderzył chłopaka w twarz-  Nie pozwolę jej obrażać!
       
       -Kamil ty też już całkiem zwariowałeś?! Spokój ma tu być w tym momencie! Czy ja mam do czynienia z dorosłymi mężczyznami, czy z chłopcami z piaskownicy!
       
       -Błagam uspokójcie się... nie rozwiążemy tej sytuacji pięściami...- powiedział Ewa i przytuliła płaczącą bratową.- Nie pomyśleliście, że stres w takim stanie jej zaszkodzi!- dodała
       
         -W jakim stanie?! Czy ja o czymś nie wiem?!- spytał wzburzony Kamil.
         
        -Stop! Najpierw wy dwaj pójdziecie ze mną do Winiarskiego, a potem widzę was wszystkich u mnie w pokoju! Musimy sobie chyba coś wyjaśnić.- zarządził trener. 

Bracia Kot niechętnie poszli ze swoim szkoleniowcem do kadrowego lekarza.
        -Anka o co chodzi?!
     
        -Kamil nie krzycz na nią... usiądź... zaraz się wszystkie dowiedz tylko się najpierw uspokój... i ty też mała. Spokojnie.- powiedziała Ewa 
     
        -Te dwa kretyny się pobiły, jak znam świat to pewno o moją siostrę, ty mówisz, że w jej stanie nerwy jej zaszkodzą i niby jak mam się uspokoić?! Powiecie mi w końcu co się stało?
       
       -Jestem...jestem...jestem w ciąży...-Ania powiedziała przez łzy- To dziecko... Maćka, Kuba się dzisiaj dowiedział... bałem się... bałam się im powiedzieć...- wyszeptała.
Stoch patrzył na nią przez chwilę ze zdziwieniem. Wszystkie mógł się spodziewać, ale nie tego, że jego ukochana młodsza siostra skłóci ze sobą dwóch braci, a z jednym z nich będzie miała nieślubne dziecko...
Bez słowa podszedł do niej i mocno ją przytulił. 
       
         -Ciii ju nie płacz... wszystko się jakoś ułoży... jesteśmy z Tobą- pamiętaj i zawsze będziemy...- powiedział o otarł dłonią łzy z jej policzka.

***

Łukasz tak jak zapowiedział, przeprowadził poważną rozmowę z braćmi Kot i wszystkimi zamieszanymi w konflikt. Cieszył się, że to sezon się kończy, bo relacje w kadrze bardzo się pogorszyły.


Wieczorem atmosfera nadal była napięta. Ania siedziała w pokoju i płakała, Maciek ją pocieszał, a Kuba wrócił do domu pierwszym samolotem. Kamil korzystając z okazji, dla uczczenia kolejnej rocznicy ich pierwszego spotkania i dla rozładowania atmosfery zabrał Ewę na romantyczna kolacje do tej restauracji, w której zjedli pierwszy wspólny obiad. Kobieta z początku protestowała, ale kiedy młodszy Kot obiecał, że zajmie się, siostrą mistrza pod ich nieobecność, zgodziła się.

         -Kochanie, bardzo bym chciał żebyśmy dzisiaj nie rozmawiali ani o naszych problemach, ani o problemach Anki...

       -Tez bym bardzo chciała się od tego oderwać... Cały ten zgiełk...ehhh szkoda mi jej, ona jest taka młodziutka, a Maciek taki nie stały w uczuciach...boje się o nich - szepnęła i wtuliła się w silne ramiona męża.

        -Wiem, ze bardzo chciałabyś być na jej miejscu... Będziesz kiedyś wspaniała matką...

     - Kiedyś... Kamil ja się tak boje, że to nigdy nie nadejdzie...- po policzku blondynki spłynęła pojedyncza łza.

     -Popatrz na mnie.- poprosił skoczek i lekko uniósł jej podbródek- Zrobię co w mojej mocy, żebyśmy mieli dzidziusia, pójdę się leczyć jeżeli to moja wina, a jak się nie uda, choć mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie to zawsze pozostaje nam adopcja...- oświadczył i złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
Oczy Ewy niebezpiecznie się zaszkliły, miała wielka nadzieje i głęboko wierzyła, że wszystko się jakoś ułoży.

      - Kochanie, ale zajmiemy się tym po sezonie...- kontynuował mistrz świata- Puki co zajmijmy się tym co tu i teraz... wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to ze Twój mąż, będzie na podium generalki i coś mi mówi, ze Ty- uznany fotograf zafundujesz mu jakąś ekskluzywną sesję zdjęciową.- powiedział, czym wywołał lekki uśmiech na twarzy zony.

       - Jak mój mąż, pokaże na co go stać w ostatnich konkursach to kto wie, kto wie...- Ewie poprawił się humor.- Oj oby Łukasz z wami do końca nie osiwiał i nie postanowił was zostawić w następnym sezonie, bo wiesz chodzą słuchy, ze Niemcy i Austryjacy chcą go podebrać, a mojego błyskotliwego męża ktoś jednak musi przygotować do Soczi.- zaśmiała się i posłała mu figlarny uśmiech, który tak uwielbiał.

 ***

      Ania siedziała wtulona w Maćka, bardzo bolała ją ta sytuacja. Miała wyrzuty sumienia, że doprowadziła do takiej sytuacji, że zwodziła Kubę tak długo. 

      -Proszę, nie płacz już...ciii... nie przejmuj się moim bratem, kiedyś mu przejdzie. Ważne, że jesteś teraz tu ze mną i z naszym maleństwem...

      -Na prawdę się cieszysz, że zostaniesz ojcem?- spytała zdziwiona. Przecież zachwiała idealny świat bez zobowiązań, Kota Księżniczki ze skoczni. On musiał dorosnąć, szybciej niż przypuszczał, musiał wziąć odpowiedzialność za Anię i ich dziecko, które miało przyjść na świat za 8 miesięcy...
  
       -Kochanie, przyznaje na początku to był dla mnie szok, ale teraz widzę, że jesteś kobietą mojego życia, a dziecko tylko przypieczętuje nasz związek. Kocham Cię i nigdy nie opuszczę. Zobaczysz wszystko się ułoży, rodzice się ucieszą, Kamil i Ewa na pewno będą nas wspierać...- szepnął.

       -Tak bardzo bym chciała, żeby to co mówisz było prawdą. Boję się co ojciec powie jak się dowie. Boję się, że Ewa tego nie zniesie, przecież to ona miała być w ciąży, nie ja... jak to się wszystko zagmatwało...i jeszcze Kuba... nigdy sobie tego nie daruje, jak mogliśmy go tak skrzywdzić...

         -Aniu, nie myśl już o tym, dziecko jest teraz najważniejsze i na nim się skupmy!- zarządził i pocałował ją w policzek.

***

    Kamil i Ewa wrócili do hotelu po 23. Taki wieczór był im bez wątpienia bardzo potrzebny. Ostatnie miesiące nie były dla nich proste, ale udowodnili, że ich miłość przetrwa wszystko. 

Blondynka po cicho wślizgnęła się do pokoju, jej oczom ukazała się śpiąca Ania i trzymający ją za rękę, przysypiający Maciej:
       
        -Maciuś i co z nią?- spytała
   
        -Strasznie się zdenerwowała, boi się o Kubą, o dziecko... nie za wesoło. Nie mogła biedna zasnąć, więc z nią zostałem.- wyjaśnił ziewając.

        -Dziękuję, że tak poważnie podchodzisz do sprawy. Sytuacja na prawdę nie jest prosta, ale... obiecaj mi proszę, że nie zawiedziesz Ani, obiecaj, że z nią zostaniesz na dobre i złe i zajmiesz się nią i dzieckiem.- szepnęła trzymając go za rękę.

        -Obiecuję! Ania jest dla mnie najważniejsza i nikt ani nic tego nie zmieni.- odparł i wyszedł z pokoju.

Ewa wiedziała, że jest jeszcze jedna sprawa, którą trzeba było wyjaśnić- Kuba. 
Chłopak wyjechał tak na prawdę nic nikomu nie mówiąc, nie odzywał się, nie wiadomo gdzie się udał, co się z nim stało. Żona Stocha wiedziała, że jest już późno, ale mimo to zabrała telefon i wymknęła się do łazienki. Wybrała numer starszego Kota i niecierpliwie czekała, na jakiś odzew w słuchawce. 
Jakub jednak nie odbierał...

***

      Rano wszyscy wstali z mieszanymi uczuciami. Ania się trochę uspokoiła, ale zaczęły męczyć ją mdłości więc zanosiło się na to, że razem z Ewą nie pójdą kibicować chłopakom pod skocznią. 
Ku przerażeniu żony Kamila Kuba nadal się nie odzywał, a Jego rodzice również nie mieli od niego żadnych informacji. 
Wścibscy dziennikarze zaczęli się oczywiście rozpisywać o bójce w polskiej drużynie między braćmi i spekulowali na temat jej powodów. W wywiadach wszyscy starali się   omijać ten temat, ale przy uporze takich osób jak np. pan Szczęsny, który drążył i drążył nie była to w cale taka łatwa sprawa. 

***

I stało się- ostatni konkurs w sezonie 2012/13 został oficjalnie zakończony, wręczeniem Kryształowej Kuli Gregorowi Schlierezauerowi. Kamil został szczęśliwym posiadaczem tytuły trzeciego najlepszego skoczka sezonu.
Stan Ani nieco się poprawił i po konkursie razem z bratową udała pod wielką Velikanę, pod którą odbywała się coroczna impreza na zakończenie sezonu. Reprezentanci, każdego kraju, przywieźli ze sobą jakieś tradycyjne potrawy z ich ojczyzny, a żony i partnerki skoczków zadbały o cała oprawę i przebieg zabawy.

***

Jakub Kot czuł się oszukany i wykorzystany przez najbliższe osoby. Nie umiał zrozumieć jak jego brat i jego dziewczyna mogli się spotykać za jego plecami. Bał się myśleć ile to trwało. Życie traciło dla niego sens... Kiedy poznał Anię myślał, że los w końcu się do niego uśmiechnął... ona piękna, młoda, zdolna, wiecznie uśmiechnięta... taką jak sobie wymarzył. Mimo początkowej wpadki, szybko złapali dobry kontakt i na prawdę myślał, że coś z tego będzie, jednak okrutny los... a może okrutny brat chciał inaczej.

Wrócił ze Słowenii najszybciej jak się dało i nie odzywał się do nikogo. To było dla niego za wiele, jeszcze w samolocie podjął dramatyczną decyzję...

***

Bardzo przepraszam wszystkich za błędy jakie przeoczyłam w tym rozdziale, ale pisałam go w szkole i w drodze ze szkoły w autobusie na telefonie:)

Jak tam wasze nastroje po pierwszych konkursach? Ja wierzę, że chłopcy szybko się podniosą i mam nadzieję, że Kamil szybko wróci.

Pozdrawiam <3

18 komentarzy:

  1. No i doszło do rozlewu krwi...ah Ci bracie, mam nadzieję, że się pogodzą... ale tak mi żal Kuby, wiem, że Ania się bała przyznać do wszystkiego na początku, ale mogła mu od razu powiedzie... kłamstwo ma krótkie nogi, szczególnie w takiej sytuacji... mam nadzieję, że nerwy nie zaszkodzą dziecku:)

    Trener sobie teraz w końcu odpocznie, cały sezon musiał znieść z tymi gagatkami :))

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doszło doszło... ale dobrze, że w końcu prawda wyszła na jaw, bo im dłużej by w to brnęli tym trudnej by to było potem ogarnąć...

      Usuń
  2. Nieee jak mogłaś ich skłócić!:))

    Się porobiło, pisz dalej proszę!!! Pisz, pisz, bo nie mogę się doczekać następnej części. Wiedziałam, że Anka będzie z Maćkiem, ale niech Ewa też ma dziecko!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłam mogła, czasami trzeba wprowadzić jakiś skandal, wypadek czy aferę:)

      Usuń
  3. O matko, to ostro... bójka w polskiej ekipie na koniec sezonu, tego jeszcze nie było:)
    Ale bardzo się cieszę, że Kamil poszedł z Ewcią na kolację. W końcu znaleźli chwilę dla siebie...mam nadzieję, że się im uda...
    A Kubie co do łba strzeliło... oby sobie tylko nic nie zrobił...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo to nieźle, się bracia zakochali w jednej dziewczynie i teraz są problemy... ciekawa jestem co będzie dalej i co biedny Kuba zrobi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak jedna dziewczyna i dwóch braci to musiał się tak skończyć:)

      Usuń
  5. Czyli jednak doszło do rękoczynów. Szkoda Ani, no bo nie jest fajnie czuć się winnym kłótni braci. Oj wprowadziła zamęt, wprowadziła. Kuba jest tutaj taki biedny i tak mi jest go strasznie żal...
    Ciekawa jestem jak i czy w ogóle Maciek spisze się w roli tatusia bo ja mam to sobie ciężko wyobrazić. Kubę to jeszcze, jeszcze, ale MACKA? Tego narwańca ?
    Żeby to dziecko tylko charakterku nie odziedziczyło ;)
    Także się odmeldowuje i pozdrawiam! :)

    Ps Jak już się uporałaś z chemią to zapraszam na nowy post u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? Maciek ojcem... masakra:)) ale może nie będzie tak źle xD

      Dziękuję za komentarz już do Ciebie lecę :*

      Usuń
  6. Nieźle zawiła sytuacja... zaczynam się martwić o tego Kubę, wciagnęłaś mnie na maxa i teraz się będe przejmować... ale moim zdaniem to chamstwo dwóch na raz... i to jeszcze braci.. :<
    http://ti-amo-ancora.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę, sie że Cię wciagnełam:D Pozdrawiam:))

      Usuń
  7. Chciałabym poinformować Cię o dodaniu Twojego bloga do spisu opowiadań poświęconych skoczkom narciarskim! Twój blog ma w liście następujący numer 74. Jeżeli chcesz coś zmienić w swoim zgłoszeniu, kieruj się do zakładki Zmiany (Nie zapomnij najpierw napisać numerek, bym wiedziała o jaki blog chodzi). Byłoby mi miło, gdybyś dodała gdzieś link do mojego bloga (jeśli to zrobisz to poinformuj mnie również w Zmianach).

    Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) Już dodaje link do Twojego bloga:)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Ojej co to się podziało... co z tym Kubą? Mam nadzieję, że nic mu nie będzie... :) Biedni :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziało podziało, ale to jeszcze nie koniec:P

      Pozdrawiam:D

      Usuń
  9. Rozdział super!
    No i się Kuba wreszcie dowiedział prawdy. Boję się tylko, żeby nie zrobił nic głupiego.
    Mam nadzieję, że państwo Stoch będą niedługo mieli swojego dzidziusia <3
    Pozdrawiam i weny ;*
    ps. Zapraszam do siebie na całkiem nową historię :)
    http://zatrzymac---czas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Też mam taką nadzieję, byli by wspaniałymi rodzicami:)
      Już do Ciebie lecę:)

      Pozdrawiam:*

      Usuń